Zabiegana MarzycielkaKategorie: Rodzicielstwo, Rozwój, Zainteresowania Liczba wpisów: 55, liczba wizyt: 149039 |
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 06-01-2012 01:14
Niestety garnka po bigosie nie dało się uratować, ale takie są straty zaciętego kucharza:) Bigos zrobię jeszcze nie raz, a garnek kupię lepszy!
Rok zaczął się spokojnie, z postanowieniami do zrealizowania. Na pewno chcę bardziej kontrolować życie a nie ciągle narzekać na zmiany. Kiedyś lubiłam zmiany, ostatnio jednak nie moge do tego przywyknąć.
Ten rok jednak zapowiada spore zmiany ponieważ w marcu będę chciała zapisać Szymonka na wrzesień do przedszkola. Więc ja będę musiała wrócić od pracy i to wszystko trzeba będzie pogodzić z opieką nad Babcią dzieki której mamy gdzie mieszkać.
Tak, obawiam się tego.
Jestem jednak spokojniejsza, zdystansowana.
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 25-12-2011 20:43
Pięknie, garnek będę musiała kupić:)
Koleżanka mówi: "dobry bigos trzeba przepalić" No to tak przepaliłam że mam węgiel na spodzie garnka:D (cukier ze śliwki się spalił).
Pozdrawiam :)
Nadesłane przez: witaminkaa dnia 25-12-2011 00:06
O tak były dwie!
Podałam zimny barszcz do uszek, tylko ja narzekałam nikt nic słowem nie pisnął tacy kulturalni goście!:)
Pies o mało bigosu z garnka nie zjadł!:)
Podrzucono nam labradorkę, nie miałam nic przeciwko ale zapomniałam że ta rasa ma ogromy apetyt:)))
Nakładałam na odchodne cioci bigosu na święta. Garnek zostawiłam na podłodze i poszłam do pokoju. Nagle usłyszałam hałas, mąż leci i woła: "Krysia zostawiłaś garnek z bigosem na podłodze!!!" No tak pomyślałam, przecież pies mógł pomyśleć że dla niej:) Całe szczęście hałas to była pokrywka spadająca. Więc szkód jako takich nie było:)
Tak po za tym ok:)
Zapraszam do wątku wpadki świąteczne;)